Dzień: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20] [21] [22] [23] [24] [25] [26] [27] [28]
Muzea Watykanu | Albano – jezioro w kraterze
Po drugim noclegu w centrum Rzymu pragnę jak najszybciej opuścić to miasto. Do południa mamy zaplanowane zwiedzanie Watykanu – co, jak by nie było, stanowi atrakcję. Tym razem mamy przewodnika – Polkę oprowadzającą turystów trzynasty sezon. Miło mi się rozmawia z tą kobietą,
narzekamy wspólnie na nieuctwo i nieuprzejmość Włochów.
Przewodniczka w dość interesujący sposób oprowadza nas po Muzeach Watykańskich, niestety, ich główna atrakcja – "Ostatnia Wieczerza" jest konserwowana i pozostaje nam zadarłszy głowy do góry podziwiać freski Michała Anioła na suficie Kaplicy Sykstyńskiej.
Ponieważ lekkomyślnie pozostawiłem rzeczy w przechowalni bagażu, muszę wrócić do wyjścia, podczas gdy grupa przechodzi na skróty wprost do Bazyliki św. Piotra i Pawła. Pół godziny później dołączam do reszty i podziwiam ogrom budowli.
Wyjeżdżamy koło 14:00 w kierunku Castel Gandolfo. Rezydencja papieska lśni w promieniach popołudniowego słońca. Nikt
chyba nie ma ochoty na zwiedzanie(?). Kupujemy owoce i chleb. Zjeżdżamy stromą drogą ku widocznej z góry tafli jeziora Albano powstałego w kraterze wulkanu. Stajemy na małym parkingu, ludzie myją się, kąpią, jedzą kolację. Już po zmroku dojeżdżamy do końca ślepej ulicy i wziąwszy ze sobą bety rozbijamy się wprost na ścieżce biegnącej wokół jeziora.