Dzień: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20] [21] [22] [23] [24] [25] [26] [27] [28]


Etna

czwartek, 19 VIII 1993


Na szczyt! | Jakiego koloru jest lawa? | Włamanie


Etna: czarne pola lawy jak okiem sięgnąć Wspaniała wycieczka za 6.500 L. O 8:00 wsiadamy do autobusu w Katanii i via Nicolossi docieramy na parking pod Etną. Dalsza droga kolejką linową odpada z mojego punktu widzenia (14.000 L w jedną stronę). Wyruszam na szczyt szybkim krokiem, lecz i tak nie mogę nadążyć za dziewczynami (tymi młodymi). Później prowadzą chłopcy: Wojtek i Sławek.
Etna imponuje swoim ogromem. Przytłacza. Podążamy przez rozległe pola lawy, która raz osypuje się spod nóg, raz stawia opór, przyjmując kształt wielkich buł. W pewnym miejscu spływająca lawa utworzyła mały wąwóz z kilkumetrowymi szczelinami. Nie ryzykuję zejścia na dno, Podróż do wnętrz Ziemi? głównie z braku czasu. W górze za granicą 2700 m n.p.m. robi się chłodno. Docieramy w końcu do górnej stacji turystycznej, powyżej której rozciągnięty jest sznurek: dalej nie powinno się przechodzić. Możemy przez chwilę odpocząć. Powyżej nas piętrzy się jeden z czterech kraterów (czynnych). Raz bardziej, raz mniej, ale w ciągły sposób z głębi krateru wydobywa się biała para. Również wokół nas, gdzieniegdzie ze szczelin wydobywają się kłęby pary. W tych miejscach gromadzą się turyści ogrzewając zziębnięte ręce i robiąc pamiątkowe zdjęcia. Etna przeraża, Etna rozbawia Po wejściu, które zajęło nam 2.5 h czas na zejście – autobus powrotny jest o 16:00. Gdy wracamy, wymijają nas dwie dziewczyny – w sumie do tej wysokości dotarło 7 osób + Marek z Danką, którzy podjechali kolejką a później weszli na krawędź kraterów.

Hektary lawy wokół. Zbiegamy ze szczytu wzbijając chmury pyłu. To była udana wspinaczka: cieszę się, piękna pogoda i rozległy widok sprawia, że mija początkowe uczucia przygnębienia na widok posępnej scenerii.
Przy dolnej stacji penetrujemy niewielki krater. Lawa jest różnokolorowa: szara, brunatna, brązowa, czarna, czerwona, ruda, biała, żółta, zielonkawa, fioletowa, niebieska, kremowa, stalowa, pomarańczowa... Nie mogę się powstrzymać i pakuję "na pamiątkę" kilkanaście kilogramów lawy do torby.

Etna 3100 m Odjeżdżamy. Robimy zakupy w Katanii i spotykamy się na dworcu autobusowym. Okazuje się, że nasz autobus został okradziony. Do stojącego na stacji benzynowej pustego pojazdu (kierowca ze wszystkimi na plaży) włamały się prawdopodobnie dzieciaki rozbijając szybę w drzwiach i poruszając się na czworakach wyczyściły kilka miejsc z pieniędzy, walkmanów, filmów, aparatów fotograficznych itd.
Teraz siedzimy na policji i czekamy na spisanie protokołów.
Późnym wieczorem docieramy na plażę za Katanią.


Następny dzień Powrót do Wstępu Powrót do Strony głównej