Dzień: [1-2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12-13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20] [21-22]
Wyjazd i awaria zawieszenia w autokarze. | Pytania bez odpowiedzi
Dziś opuszczamy kemping. Zabieramy "kolonistów" i emerytów z Olympic Beach i jedziemy do Meteorów. Podróż trwa... 3 minuty. Stajemy – wysiadł kompresor do zawieszenia. Po półgodzinie studiowania instrukcji do naszego iveco jedziemy do warsztatu. Telefony do serwisu, niepewność, czy da się naprawić. Zostaje ściągnięta rezydentka. Koczujemy w pobliżu nabijając kasę miejscowemu "fast foodowi". Nikt nic nie wie. Zdaje się w takich sytuacjach w niektórych liniach uśmiechnięta stewardesa mówi: "Proszę Państwa, mamy drobną awarię. Uczynimy wszystko, by nadrobić to opóźnienie. Tymczasem zapraszam Państwa na gratisowy posiłek do baru. Jeśli będą pytania – proszę do mnie". Idę z panem Romanem do centrum Katerini. Zwiedzamy, jemy, wymieniamy luźne uwagi o Grecji i Grekach.
Tymczasem po 4 godzinach diagnoz i konsultacji w warsztacie, okazuje się, że awarii nie da się usunąć. Wracamy na kemping. Całej tej nieprzewidzianej(?) sytuacji towarzyszy dyskusja nad odpowiedzialnością lub brakiem odpowiedzialności ze strony Intertouru. Dla mnie sprawa jest prosta. Jeśli wóz miał robiony przegląd techniczny przed wyjazdem na tak długą trasę – i jeśli nie zostały przekroczone normy obciążenia – to i tak odpowiedzialność spoczywa na biurze turystycznym. Jeśli było coś nie tak z wozem lub obciążeniem – nie tylko odpowiedzialność, ale i wina są bezdyskusyjne.