Dzień: [1-2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12] [13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20] [21-22]


Storlien – Göteborg

czwartek, 15 VII 1993


W Górach Skandynawskich


Wkrótce znalezliśmy sobie zaciszny kącik...

Nocą dotarliśmy do Storlien. Nie trzeba się było specjalnie oddalać, by móc się usadowić w przytulnym i ślicznym miejscu, nad jeziorkiem, za drzewkami, na ławeczkach, przy miejscu na ognisko. Zrobiliśmy sobie żarełko, pranko, porządki w plecakach, interesy (reklama kuchenki), pobyczyliśmy się krzynkę Reklama sprzętu Campingazi poszliśmy eksploatować środowisko z innej strony. (Zapędziliśmy się aż na stronę norweską)
Ścieżki przez wilgotne, gąbczaste mchy i torfy wyłożone były deskami, ale dalej pod górę nie udawało się przejść suchą nogą. Dlatego wolałam pozbawić się widoków z góry, mając przy tym widok moich mokrych butów. Zostałam sobie nad jeziorkiem i suszyłam się z praniem (ja z tęsknoty). Gdzie Ty, wtedy, Piotrusiu, byłeś i co widziałeś, okaże się po wywołaniu zdjęć.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę nad wodą; gdy turyści zeszli z gór – umyliśmy sobie włosy (wreszcie! co za boskie uczucie! i to był Twój pomysł; jesteś cudowny).
Po tych prawdziwych wakacjach nad wodą, w górach i w lesie, po doprowadzeniu się do porządku możemy zwiedzać dalej. O 18:00 jedziemy do Sztokholmu, a nazajutrz o 7:05 do Göteborga.
Skandynawia
Skandynawia

Następny dzień Powrót do Wstępu Powrót do Strony głównej