Długo się wyczekałem na ten wyjazd! Z niemal rocznym wyprzedzeniem kupiłem bilet do Hanoi i w planach miałem przejechanie całego Wietnamu od Sa Pa do Delty Mekongu. Później dołożyłem Kambodżę, nie mogłem wszak przepuścić Angor Wat. A jeśli tak, to konsekwentnie chciałem zwiedzić Laos, ujrzeć Luang Prabang, popłynąć Mekongiem. A jeśli juz tak blisko byłem Tajlandii, to musiałem wyskoczyć do Bangkoku! No i pójść na trekking z Chiang Mai... To był najdłuższy od lat tramping. Wróciłem nieco zmęczony mieszkańcami regionu, ale zachwycony przyrodą.
Relacja z wyjazdu ma miejscami charakter zdecydowanie osobisty i subiektywny, o czym lojalnie uprzedzam.