W tamtą pamiętną środową noc, gdy kupowałem bilety lotnicze do kilku miejsc, długo zastanawiałem się, czy wybrać Izrael czy Liban. Padło na ten drugi, choć miałem wątpliwości, czy nie znudzi mnie kolejny kraj arabski. A jednak się nie zawiodłem! Wróciłem oczarowany Libanem, cudnymi górskimi krajobrazami, wspaniałymi zabytkami starożytności (m.in. w Baalbek i Tyrze) i pięknymi kobietami. Tu zobaczyłem fantastyczne jaskinie Jeita, genialną Dolinę Kadisz i tu miałem okazję wspiąć się na Qurnat as Sawda – najwyższy szczyt Libanu.
Relacja z wyjazdu ma miejscami charakter zdecydowanie osobisty i subiektywny, o czym lojalnie uprzedzam.