Kornel: moje podróże - Strona główna
Aby nie wypaść z rytmu w dwa tygodnie po Portugalii postanowiłem odwiedzić Andorę – przedostatni kraj na mojej europejskiej liście. Zacząłem od Lourdes z niepowtarzalnym urokiem, potem przez Tarbes do znanej mi już z wcześniejszego wyjazdu Tuluzy. Dalej nie było już łatwo ani tanio: BlaBlaCar w wersji francuskiej słabo się sprawdzał, dotarłem w końcu po perypetiach do brzydkiej, ale ładnie położonej stolicy księstwa w Pirenejach. Warto było!